sobota, 8 maja 2010

HALAVA

Zwykle na wiosnę w naszej rodzinie budzi sie naturalna skłonność do oczyszczania organizmu. Ktoś może pomyśleć:” CO? Odżywiają się wegetariańsko, prowadzą zdrowy styl życia i jeszcze jakieś czyszczenia?!!! Poszaleli!” Muszę wam jednak wyjaśnić, że to właśnie zawiera się w zdrowym stylu życia. Lubimy wykorzystać wszystko co otrzymujemy a wiosna to wyśmienity czas na zrobienie małych cielesnych porządków :). Najbardziej przyjemną a zarazem prostą i skuteczną metodą jest zwykłe picie soków z surowych warzyw i owoców. Rozumiejąc tę prostą zasadę pijemy wtedy dużo soków, głównie z marchwi i jabłek.
Kiedy po każdym wyciśnięciu soku z marchwi stosy marchewkowych wiórów bezlitośnie lądowały w śmieciach czułam żal i zastanawiałam się co by z tego można było zrobić. Musi być przecież jakiś sposób, aby to wykorzystać!
Wpadłam na pomysł zrobienia z tego halavy – słodkiej i pikantnej przystawki, która idealnie uzupełnia obiadowy jadłospis lub może być osobno podana jako wyśmienity deser.
Wiec jak to zrobić?
Na dnie średniego garnka rozpuszczam minimalnie 2 łyżki masła (w sumie im więcej masła tym lepiej) i na to wrzucam 2 duże garście naszych wiórów. Wlewam 1 szklankę wody lub mleka i zakrywam garnek. To gotuje się jakieś 30 min. – aby masa nie przywarła do dna od czasu do czasu mieszam, po czym dodaję 1 cukier waniliowy, 3 łyżki cukru i 2 łyżeczki imbiru w proszku. Jeśli ktoś nie lubi imbiru lub potrawa ma być przygotowana dla dzieci to można nie dodawać imbiru. Dzieci zwykle nie przepadają za pikantnymi potrawami. Można tez dodać garść rodzynek – podkreślą smak. No i gotowe! A przy tym smaczne i zdrowe - musicie się sami o tym przekonać.
Dla tych z was, którzy nie mają sokowirówki lub mają, ale stoi gdzieś na dnie szafy, prawie nigdy nie używana mam inną wersję naszej halavy. Ścieramy 5 dużych marchwi na drobne wiórki i postępujemy z nimi tak samo jak z wiórkami z sokowirówki, tyle tylko że nie dodajemy tyle wody lub mleka. Tak starta marchew ma dostatecznie dużo płynu w sobie, który pod wpływem gotowania wydostaje się na zewnątrz a marchew mięknie. Muszę przyznać, że ta wersja jest bogatsza i delikatniejsza w smaku, ale musicie pamiętać że moją ideą było wykorzystać marchewkowe wióry :).

2 komentarze:

  1. pyszne!!! :) dziekuje.
    zrobilem wszystko jak napisalas, co prawda pomieszalem wiory z sokowirowki razem z tarta marchewka (dotarlem kilka marchewek z obawy przed zbyt malo bogatym smakiem). wyszlo palce lizac! dziekuje i pozdrawiam
    swoja droga to bardzo dobre wykorzystanie tych resztek, moje serce tez plakalo kiedy wyrzucalem to wszystko do kosza. slyszalem od znajomego ze robil tez kotleciki z tych wiorow, dodajac rozne przyprawy, make i smazac na oleju, bede tez musial to wyprobowac :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to jest nas dwoje :). Bardzo się cieszę, że ci wyszło i smakowało. W końcu po to są te moje przepisy, żeby ludzie mogli gotować łatwo i pysznie. Pozdrawiam serdecznie i życzę wypróbować inne przepisy.

    OdpowiedzUsuń